Moja
królowa Lili (przygoda kotów)
Ta
historia zaczyna się w mieście Sława przy ulicy Lodowej, gdzie
mieszka Laura. Gdy Laura przebywała w domu, ktoś podrzucił jej
pięknego małego kotka pod drzwi. Gdy go zobaczyła, od razu go
pokochała i dała mu na imię Lili. Po roku Lili urodziła długo
oczekiwanego kotka, jednak po dwóch dniach zmarł. Było to bardzo
smutne i Laura starała się ją pocieszać, jak tylko mogła. Nagle,
po około pięciu miesiącach, Lili urodziła cztery małe kotki.
Laura nazwała je: Hiki, Szara, Róża i Twiti i powiedziała:
-
Mam wnuczęta, wnuczęta! – Bo ich matkę traktowała jak swoją
córkę.
Laura
pomagała Lili w ich wychowywaniu.
Pewnego
dnia wszystkie kotki zniknęły z wyjątkiem Hikiego i Lili. Laura
zastanawiała się, co się z nimi stało. Wszędzie chodziła i ich
szukała i szukała – tak przez dwa tygodnie. Po tym czasie
straciła nadzieję na ich ich odnalezienie. Zrezygnowana weszła na
dach, na którym siedziała Lila i powiedziała:
-
Chciałabym cię rozumieć…
Ku
wielkiemu zaskoczeniu Laury Lilka jej odpowiedziała:
-
Mamo, przecież ty mnie zawsze rozumiesz.
-
Dlaczego wcześniej cię nie rozumiałam? – Odpowiedziała zdumiona
Laura.
-
Nie ma to znaczenia musimy, odnaleźć maluchy- stwierdziła Lila.
-
Ale jak? I tak ich nie znajdziemy, bo już wszędzie szukałam –
odparła Laura.
-
Mamo, mogę cię zmienić w kota na tydzień. Jestem Królową
Rzeczypospolitej Kociej.
-
Wchodzę w to! – Z uśmiechem zgodziła się Laura.
Chwilę
po tym Laura zamieniła się w bielusieńkiego kotka. Razem z Lilą
wyruszyły w poszukiwania zagubionych małych kotków. Po minucie
biegu dołączył do nich Hiki, a po dwóch minutach prezydentka
Pusia (kotka z sąsiedniej ulicy). Serdecznie się przywitała ze
swoją przyjaciółką, królowa Lilą.
Po
chwili wszyscy wyruszyli na poszukiwania. Zaglądali w każdy kąt,
szukali wiele godzin. W końcu Lilka powiedziała:
-
Musimy trochę odpocząć, połóżmy się tutaj. - I pokazała
miejsce w głębokich zaroślach. Wszyscy się zgodzili.
Gdy
nastał ranek, Lili spotkała kota o imieniu Wąsik, który wszędzie
chodzi i wszystko widzi. Zapytała się go:
-
Czy widziałeś moje dzieci?
-
Widziałem, jak jakiś człowiek niósł je w tę stronę... - I
wskazał łapką kierunek. - Chodźcie, pokażę wam.
Wszyscy
podążyli za Wąsikiem. Nagle ktoś z tyłu złapał ich w worek, a
gdy się ocknęli, byli w klatce z Różą, Szarą i Twitim. Lila
wyciągnęła czarodziejski telefon i zadzwoniła po kocią policję.
Całe szczęście policja zjawiła się w mgnieniu oka i wyzwoliła
wszystkie koty, które były uwięzione wraz z innymi zwierzętami,
które tam były.
Gdy
wrócili do domu, Laura znowu zmieniła się w dziewczynkę. Na
pamiątkę całej historii koty zapisały to zdarzenie w swoim
hymnie Rzeczypospolitej Kociej.
Komentarze
Prześlij komentarz