Raz poszłam do biblioteki i zobaczyłam, że wszystkie książki były porozrzucane, krzesła poprzewracane, rozglądałam się po bibliotece i na najwyższej półce zobaczyłam chochlika, który czytał książkę. Spytałam się go, czy wie, kto zrobił ten bałagan, a on odpowiedział mi spokojnym głosem:
- Nic nie widziałem, nic nie słyszałem, mnie tu nie było.
- Czy aby na pewno?
- Tak.
- To dlaczego się tak spociłeś?
Odpowiedział mi, wycierając czoło szalikiem:
- J-j-ja się przecież nie s-spociłem.
Rozmawialiśmy tak parę minut, i nagle do biblioteki wparował drugi chochlik i powiedział:
- To co, jutro też zrobimy sobie imprezę, no nie?
- Nic nie widziałem, nic nie słyszałem, mnie tu nie było.
- Czy aby na pewno?
- Tak.
- To dlaczego się tak spociłeś?
Odpowiedział mi, wycierając czoło szalikiem:
- J-j-ja się przecież nie s-spociłem.
Rozmawialiśmy tak parę minut, i nagle do biblioteki wparował drugi chochlik i powiedział:
- To co, jutro też zrobimy sobie imprezę, no nie?
Komentarze
Prześlij komentarz