Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2013

Władcy Solanny. Rozdział 1

Rozdział 1 Adopcja    Li biegła przez podwórze sierocińca, jej kasztanowe włosy, przeplatane gdzieniegdzie rozjaśnionymi kosmykami w kolorze pszenicznego ziarna, rozwiewały na wietrze. Dnie Adopcji zawsze były dla niej koszmarem. Wiecznie się chowała. Miesiąc wcześniej, w ostatni Dzień Adopcji, ukryła się między korzeniami dużego, starego dębu. Opiekunka Amorowska jakimś cudem znalazła jej kryjówkę. Nikt jednak nie będzie podejrzewał, że schowała się drugi raz w tym samym miejscu, a właściwie ponad nim.    Dopadła drzewa i zaczęła się wspinać. Coraz wyżej i wyżej. Usiadła na jednej z gałęzi i spojrzała za rzekę Miedziankę, przepływającą przez Bogatynię, polską miejscowość na pograniczu Polski, Czech i Niemiec. Przyglądała się kremowemu budynkowi i myślała. Myślała, czemu musiała uczyć się w sierocińcu, a nie w szkole, skoro ta była tuż za rzeką? SP1 Bogatynia, ,,Jedynka", jak się tę szkołę nazywa.    Mniejsza z tym, Li i tak ma przyjaciół poza sierocińcem. Ankę i Julę. Dz

Władcy Solanny. Prolog

Prolog    Salazar spojrzał na swoich więźniów. Kobieta i mężczyzna... A gdzie bachor?! Rozejrzał się uważnie po celi, nigdzie nie dostrzegł jednak niemowlaka zawiniętego w beciki. - Gdzie ona jest?! - krzyknął. Kobieta straciła przytomność, była wyczerpana, mężczyzna tylko wzdrygnął się, ale i tak odpowiedział: - Gdzieś, gdzie jej nie znajdziesz! - rzekł cichym, dźwięcznym głosem, zupełnie odmiennym od głosu Salazara, skrzekliwego i piskliwego. - Pożałujesz tego! Ty i twoja żona, Tellanie, i wasza córka, kiedy ją znajdę! A znajdę na pewno - ostatnie zdanie powiedział ciszej, wręcz złowrogo. - Nie byłbym tego taki... - zaczął Tellan, ale przerwał mu mężczyzna w czerni. - Milcz! Dokonam tego, co zaplanowałem przed wielu laty, bracie - ostatnie słowo powiedział niemal ze wstrętem. - Co? Wstydzisz się młodszego brata? - zapytał młodzieniec, który najwyraźniej wyczuł wstręt w głosie Salazara. - Nie chcesz mieć niczego wspólnego z rodziną, odkąd ją opuściłeś? - w jego głosie p

I co dalej???

   Po zakończeniu Wybrańców  postanowiłam napisać jeszcze Władców Solanny. Kilkoro uczniów już widziało pierwsze rozdziały, które będę wrzucać w niedzielę. Dzisiaj, w dzień 11 rozdziału pierwszej książki, wrzucę Prolog  i Rozdział 1. Mam nadzieję, że komuś się spodoba, bo Wybrańcy mieli wiernych czytelników. Mająca nadzieję, że nie przynudza, Kasia Książka :D

Wybrańcy. Rozdział 11

Rozdział 11    Powstała kwestia sporna czy iść w ostatnie miejsce, w którym mogli być Wybrańcy. Na Cmentarz. Otóż to. Cmentarz był miejscem mrocznym. Jakby tego było mało, Lilith twierdziła, że źle się tam czuje. Nie można jej było winić. Wybranka Życia miała powody, by nie iść w to ciemne miejsce. W dodatku w nocy!!! Will, Wybraniec Energii, był już na Cmentarzu i nie wynikło z tego nic dobrego, ostatecznie wylądował przecież na miesiąc w łóżku, by móc dojść do siebie. Poza tym nikt nie chciał spotkać duchów, zjaw, wilkołaków, wampirów i zombie chodzących tam w nocy. Ale cała ósemka się zdecydowała.     O północy wyszli z Zamku, mijając po drodze Widmowego Eda, strażnika z Cmentarza, jedynego miłego ducha ze Stowarzyszenia. Do bramy Cmentarza doszli gdzieś tak wpół do pierwszej. Jeszcze nim weszli, usłyszeli podniesione głosy. Otworzyli bramę, przeszli przez nią i ruszyli na Wielkie Wzgórze. Wielkie Wzgórze to Królewski Grobowiec. Tam właśnie spoczął król Ludwik, który, jak się

W japońskim świecie anime

Hakkenden: Touhou Hakken Ibun i Hakkenden: Touhou Hakken Ibun II Długo zbierałam się, żeby opisać te dwie serie anime. Z tego, co wiem, polska nazwa anime to: Hakkenden: Osiem Psów Wschodu.  Każda seria ma po trzynaście odcinków.  Zostały oparte na powieściach zatytułowanych  Nansō Satomi Hakkenden. Serie opowiadają losy ośmiu młodych mężczyzn, mających kilka wspólnych cech, np.: wszyscy mają znamiona w kształcie kwiatu, zginęli i zostali ożywieni, posiadają po jednej tajemniczej kulce z napisem, ich nazwiska zaczynają się na ,,Inu" i mają opiekunów lub moce pozwalające dalej im przeżyć.